Przyczyn niewypłacalności, a w konsekwencji i upadłości konsumenckiej może być wiele. Przykład naszego klienta, mieszkańca Gdańska, pokazuje, że niezbyt roztropne próby ułożenia sobie życia po rozwodzie mogą prowadzić do kolejnych problemów. W tym konkretnym przypadku mowa akurat o bardzo wysokich zobowiązaniach.

Po rozpadzie małżeństwa, czyli początek problemów...

Mężczyzna w wieku pięćdziesięciu kilku lat zgłosił się do nas z prośbą o pomoc w sprawie zadłużenia na poziomie ok. 300 000,00 zł. W trakcie spotkania udało mi się ustalić, że klient nie posiada żadnego majątku, jest od kilku lat po rozwodzie i utracił ostatnimi czasy jedno z dwóch miejsc pracy. Dłużnik nie dokonywał też żadnych czynności prawnych (darowizna, sprzedaż), które mogłyby być w jakikolwiek sposób kwestionowane po ogłoszeniu upadłości.

Jako przyczynę utraty zdolności do spłaty swoich zobowiązań wskazał niższe dochody, a także pilne wydatki w postaci ratowania zdrowia swojej wiekowej matki oraz ojca, a nawet własnego. Z kolei jego wierzycielami były banki oraz tzw. parabanki.

Bazując na tego typu informacjach stwierdziłem, że nie występują poważniejsze przeszkody do wszczęcia sprawy upadłościowej. Na domiar wszystkiego, dłużnik został również pouczony o tym, aby od momentu utraty drugiej pracy nie pogłębiać swojej niewypłacalności poprzez zaciąganie kolejnych kredytów, czy pożyczek.

Ważną informacją w związku z niniejszym artykułem jest to, że sprawa była prowadzona jeszcze przed zmianą przepisów z marca 2020 r. Z tego też powodu klient musiał wykazać brak rażącego niedbalstwa, czy umyślnego działania na etapie ogłaszania upadłości, aby uniknąć oddalenia wniosku przez sąd. W sprawach po zmianie przepisów tego typu okoliczności nie powodują oddalenia wniosku! Sprawdź jak przebiega upadłość konsumencka krok po kroku!

Po odebraniu od klienta niezbędnych dokumentów oraz pełnomocnictwa sprawa trafiła do Sądu Rejonowego Gdańsk-Północ w Gdańsku.

Rozprawa w przedmiocie ogłoszenia upadłości. Chwila prawdy!

Sąd, jako to miał w zwyczaju w sprawach rozpoczętych przed marcem 2020 r., zwołał posiedzenie celem przesłuchania dłużnika pod kątem m.in. przyczyn powstania stanu niewypłacalności. Wstawiliśmy się z dłużnikiem przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Północ w Gdańsku we wskazanej przez sąd dacie, żyjąc w przeświadczeniu, że wiemy wszystko na temat sprawy klienta, bo przecież wcześniej wszystko dokładnie nam wyjaśnił.

Stres, a także dociekliwość ze strony sędziego, zdaje się, że coraz bardziej doskwierała dłużnikowi w trakcie posiedzenia. W pewnym momencie dłużnik zaczął przedstawiać stan faktyczny w zupełnie inny sposób, aniżeli robił to wcześniej w kancelarii. Wskazał bowiem, że jego długi nie powstały dlatego, bo musiał finansować leczenie swoje oraz osób bliskich. Główną przyczyną zaciągania zobowiązań była chęć ułożenia sobie życia i "oszustwa kobiet" (jak to sam wskazał...). Sędzia, gdy wyczuł, że zarzucona przez niego przynęta zaczyna coraz lepiej działać, dopytywał dalej. Okazało się, że dłużnik zapożyczył się na kwotę ok. 300 000,00 zł, bo od kilku lat korzystał z usług... prostytutek. Liczył tym samym na to, że z którąś z kobiet ułoży sobie jakoś życie.

Z uwagi na wówczas obowiązujące przepisy - sąd oddalił wniosek dłużnika o ogłoszenie upadłości z uwagi na rażące niedbalstwo. O ironio, ale gdyby ta sama sprawa została wszczęta po zmianie przepisów, które obowiązują do chwili obecnej, to sąd co najwyżej mógłby "ukarać" takiego dłużnika nieco dłuższym planem spłaty wierzycieli, a nie oddaleniem wniosku o upadłość.

Jaki morał płynie z tej historii? Z potencjalnym pełnomocnikiem lepiej być szczerym już od pierwszego spotkania...

Potrzebujesz pomocy w upadłości?

Sprawdź jak możemy Ci pomóc w przeprowadzeniu postępowania upadłościowego i umorzenia zobowiązań! Skontaktuj się z nami telefonicznie: 58 380 26 56 lub wciśnij "kontakt"!

Filip Kozik kancelaria

Autor artykułu:

Filip Kozik – syndyk i doradca restrukturyzacyjny, specjalizujący się w sprawach na gruncie prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego.

E-mail: